Nowy etap....
Witajcie.
1 września,nowy etap w naszym życiu.
Nasza Julka dziś zaczęła pierwszą klasę:)
Był apel,święcenie plecaczków,wizyta w nowej sali i zwiedzanie szkoły.
I jak pewnie większość mam,pełna dumy i obaw puszczę jutro moją córkę na pierwsze zajęcie z nadzieją że sobie poradzi,że jej nie stratują,że nie będzie płakać,i że ja przestanę panikować:)
No tak tylko jak tu nie panikować widząc tą małą istotkę z tak wielkim plecakiem:)Ja cały czas mam wrażenie że jest on ze 3 razy większy od niej:)
Pociesza mnie to że Julka poszła do małej szkoły,więc jest bardziej kameralnie i ponoć spokojniej.
W klasie ma 13 uczniów,liczę też na to że nauczyciele będą zwracać baczniejszą uwagę na maluchy (może się nie przeliczę). Czas pokaże ......
A ten mały gościu malinowy to amulet na szczęście,przypominajka że mama myśli i kocha,i pocieszacz w chwili smutku.Mamy jeszcze taką naszą bransoletkę,którą zrobiłam Julce do przedszkola,znaczyła i znaczy dokładnie to samo co konik.Też będzie jutro w pogotowiu na Julkowej rąsi.
No nic kobietki spadam ogarnąć ostatnie statki i trzeba iść spać bo jutro rano pobudka:)
Ach no i zaczęłam dziś urlopik,więc może więcej przysiądę do maszyny,nie ukrywam że liczę na to jak ogarnę zaległości w sprzątaniu i prasowaniu!!
Powodzenia dla wszystkich pierwszaków i ich mam:):)!!!
Pozdrawiam i spokojnej nocki.
KUSIA:)





Komentarze
Prześlij komentarz